niedziela, 21 kwietnia 2013

AKCJA ODCHUDZANIE - Relacja część I

Witajcie!

Wczoraj minęły dwa miesiące od założenia bloga! Czytelników przybyło, a niektórym ubyło kilogramów, w tym mi ;)
Przeszłam na dietę równo 20 lutego i dziś po dwóch miesiącach osiągnęłam,  a właściwie już kilka dni wcześniej -10 kg. Niestety raz jest -10, raz -9 kg, ale i tak uważam to za duży sukces ;)

Na dietę przeszły również 4 wybrane przeze mnie uczestniczki AKCJI ODCHUDZANIE - Ania, Asia, Magda i Gosia.
Dziewczyny nie zaczęły równo 1 kwietnia, każda z nich wystartowała w innym dniu. Dzisiaj omówię więc dwie z nich - Asię i Magdę.

Dziewczyny dostały ode mnie jadłospis na dwa tygodnie, kilka wskazówek, przepisów, produkty, które mogą spożywać oraz te których nie powinny.

Jak im poszło?




JOANNA

Asia przyznaje, że trochę modyfikuje jadłospis - jeśli czuje się najedzona, pełna rezygnuje z kanapki albo owocu. Bardzo dobrze, należy wyczuć swój organizm.

"Zapisuję sobie każdy dzień w notesie co do godziny posiłku i odhaczam, żeby niczego nie pominąć. Kryzys mnie dopadł 10 kwietnia i pozwoliłam sobie na 2 kawałki czekolady. Staram się ćwiczyć codziennie ale nie mam zbyt dużo czasu na długie treningi, zamierzam to zmienić. Na diecie czuję się bardzo dobrze - zdrowo.
Każdego dnia planuję swój dzień, posiłki co 3 godz, pilnuję tego z zegarkiem w ręku :) Jest dobrze. "

Wartość energetyczna diety: 1600 kcal
Masa ciała 2 kwietnia: 67.5 kg
Masa ciała 16 kwietnia: 64.5 kg

Mamy więc u Asia spadek aż 3 kg! Brawo :)


MAGDA

Dostałam od Magdy wspaniałą wiadomość, więc wklejam ją w całości i przyznam, że aż mi się łezka w oku zakręciła ;)

"Pewnego dnia przeczytałam na facebook'u, że Ada szuka osób, które chcą schudnąć,zgubić zbędne kilogramy, po prostu zmienić swoje życie na lepsze. Metamorfoza miała jeszcze nauczyć mnie zdrowych nawyków żywieniowych, tzn. przestać objadać się słodyczami i zacząć jeść częściej w mniejszych ilościach. Sama próbowałam wprowadzić takie zmiany nie raz, lecz udawało mi się to tylko przez chwilę, a potem znowu to samo, czyli:  brak śniadań i objadanie się słodyczami.

Postanowiłam, że wyślę swoje zgłoszenie  Zostały wybrane trzy dziewczyny i pomyślałam sobie, że nie zostanę wybrana. A jednak udało się! Zostałam wybrana jako czwarta osoba której Ada chce pomóc;) I w tym momencie naszły mnie wątpliwości, co ja zrobiłam przecież i tak nie dam rady bo nie raz próbowałam i było wielkie rozczarowanie i złość ze znowu poległam. Ale pomyślałam sobie, że nie jestem sama, są tu dziewczyny bliskie mi i walczą z tym samym co ja. No i jest nasza Pani Dietetyk, która nas wspiera i pomaga nam w trudnych chwilach, za co Jej bardzo dziękuję. Więc stwierdziłam, że nie poddam się i tym razem się uda się osiągnąć wymarzony cel.

Otrzymałam wskazówki i jadłospis. Nadszedł czas rozpoczęcia diety. Moja waga po Świętach wskazywała 0,5 kg więcej  Najgorsze oczywiście były początki i przestawienie się na 5 posiłków dziennie, szczególnie śniadanie do którego nie byłam przyzwyczajona. Jednak przekonałam się że śniadanie może być fajne.
Zazwyczaj jadłam rano dwie kromki chleba pełnoziarnistego z szynką z indyka lub szynką z piersi kurczaka, sałata i pomidor, czasami dorzucałam do tego jakiś owoc.
Drugie śniadania też były pyszne, a zwłaszcza koktajle z owocami. Obiady też były dobre, ale zupa kremowo-brokułowa nie za bardzo mi smakowała, ale dzielnie ją jadłam. :)
Na podwieczorek owoce lub warzywa z dipem. I bardzo mi smakowały kolacje - kanapki z pastą z tuńczyka, kanapki z twarożkiem (lubię twarożki i pasty wszelkiego rodzaju) oraz łódeczki z papryki z twarożkiem  Ciężko było wejść w ten rytm regularnego jedzenia. Musiałam się pilnować co o której godzinie zjeść, ale po tygodniu przyzwyczaiłam się i jest już dobrze.
Niestety po tygodniu nie było już tak kolorowo, ponieważ przyszedł kryzys i miałam ochotę rzucić się na jedzenie. Oczywiście najgorszą zmorą okazały się słodycze, które niestety po kryjomu podjadłam. Zjadłam parę Delicji w czekoladzie, a potem miałam wyrzuty sumienia. Pojawiły się myśli, że już po mojej diecie i zaraz znowu przytyje, że mój cały wysiłek poszedł na marne.. Kryzys na szczęście minął i wzięłam się w garść. Stwierdziłam, że się nie poddam, bo zaczęłam coś w sobie zmieniać i chcę dalej podążać tą drogą oraz dojść do wymarzonej wagi. Nie chce kolejny raz się rozczarować oraz innych, bo co im powiem? Że znowu nie dałam rady? Nie tym razem! Wczoraj weszłam na wagę i patrze a tam -2 kg mniej. :)
Udało się! I uda się zrzucić więcej, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że będą zastoje. Ale to nic wiem, że dam rade, bo są tu dziewczyny i jest Ada, które dają mi oparcie. :)
Dziękuję Ada za pierwsze, nie łatwe dwa tygodnie :)"

Wartość energetyczna diety: 1400 kcal
Masa ciała 3 kwietnia: 80 kg
Masa ciała 17 kwietnia: 78 kg

Mamy więc u Magdy spadek aż 2 kg! Brawo :)


W jadłospisach dziewczyn głównie skupiłam się na jedzeniu warzyw, owoców, drobiu i ryb. Nie zrezygnowałam z pieczywa, ale ograniczyłam tłuszcze zwierzęce oraz słodycze.. chociaż starałam się choć raz w tygodniu dać im "coś słodkiego" - a to budyń  a to kisiel, a to herbatniki. Postawiłam również na sałatki, koktajle, pasty. Chciałam też, żeby dziewczyny miały czas na przygotowanie potraw, starałam się nie dawać im zbyt wymyślnych posiłków, bo nie każdy ma na to czas. Nie łatwo jest z dnia na dzień nauczyć się dobrze sobie wszystko zaplanować i nie można żyć ciągłym myśleniem o jedzeniu ;)

Zdjęcia postępów dziewczyn myślę, że wrzucę Wam za jakiś czas, aby zmiany były dość widoczne :)

Ja również dziękuję Wam dziewczyny za te dwa tygodnie, bardzo się cieszę, że są efekty naszej pracy i walczycie ze sobą. Widzicie, że nawet mimo małych wpadek nie wszystko stracone! Przed nami jeszcze kilka tygodni wspólnej pracy - nie mogę się doczekać!

A na blogu już niedługo dowiecie się jak radzi sobie Ania i Gosia!

Pozdrawiam Was, idźcie na spacer bo pogoda piękna!

7 komentarzy:

  1. brawo dziewczyny :-) podczytuję was i w myślach wspieram z całego serducha bo wiem jaka to ogromna walka ... mnie udało się zrzucić 25kg. nadprogramowego balastu i wam też się uda :-)
    Nie przejmujcie się zastojami bo jak ruszy to od razu z kopyta ... a centymetr krawiecki noście zawsze w kosmetyczce :-) kiedy zdarzy wam się coś podjeść i zmierzycie się to zobaczycie że centymetry na nic się mają do waszej wagi :-) czasami waga stoi ale centymetrów ubywa :-) pozdrawiam was ciepełko :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mozna dostac od Ciebie jadlospis ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do kontaktu poprzez email: dietetyknadiecie@gmail.com

      Usuń
  3. Super, brawo dziewczyny i dla dietetyczki wielkie oklaski za jej kilogramy. Czy oprócz diety miały też zalecone jakieś ćwiczenia?

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluje dziewczyn i Tobie , już wielokrotnie zaglądałam na Twój blog i z każdym dniem podoba mi się coraz bardziej :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń