niedziela, 18 stycznia 2015

Problemy z refluksem.. jak rozpoznać i jak sobie z nim radzić

Witajcie,

ostatnio zauważyłam u siebie kilka objawów refluksu żołądkowo-przełykowego. W dzisiejszym poście omówię jak go rozpoznać i podam kilka przykładów jak sobie z nim radzić, jak spróbować zmniejszyć dolegliwości samemu w domu.

Przy okazji wspomnę, że niesamowicie namęczyłam pisząc tą notkę. Używam przeglądarki Opera i pisanie na blogger.com doprowadziło mnie do niemałej wściekłości.. ciągle zmienia mi się format tekstu, przesuwa wszystko, nie wspomnę o problemach z punktorami i numeracją. Obiecałam Wam jednak notkę, więc słowa dotrzymałam, ale jeśli gdzieś pojawiły się błędy, z góry przepraszam.


Na początek  co to właściwie jest refluks żołądkowo-przełykowy?

Jest to wsteczne przemieszczanie się zawartości żołądka przez dolny zwieracz przełyku, często prowadzący do uszkodzenia błony śluzowej przełyku. Główną przyczyną jest zmniejszone napięcie dolnego zwieracza przełyku oraz opóźnione opróżnianie żołądka. Najczęściej występuje u niemowląt, ale dziś nie będę omawiać tego na maluszkach, skupiam się na dorosłych.
Wyróżniamy dwa rodzaje refluksu - patologiczny i fizjologiczny. Patologiczny jest to już tak zwana choroba refluksowa, epizody są częstsze i może dochodzić do stanów zapalnych błony śluzowej przełyku. Refluks fizjologiczny jest łagodniejszy, nie daje większych dolegliwości, epizody są rzadsze.


Objawy refluksu żołądkowo-przełykowego

  • zgaga, rzadziej bóle brzucha i wymioty
  • kwaśne odbijanie, czasem bolesne połykanie, zrzucanie kwaśnej treści żołądkowej do przełyku
  • objawy poza przełykowe takie jak: piekący ból za mostkiem, zapalenie dziąseł, ból gardła, chrypka, napadowy kaszel nocny, dychawica oskrzelowa

Przyczyn może być dużo, jednak głównie podaje się nieprawidłową czynność motoryczna dolnego zwieracza przełyku, który tworzy przegrodę pomiędzy przełykiem a żołądkiem oraz obniżone ciśnienie w dolnym zwieraczu przełyku, objawiające się jego niewydolnością. Natomiast na napięcie mogą między innymi wpływać: leki, ciąża, choroby tkanki łącznej, otyłość, niektóre rodzaje pożywienia i napojów, np. kawa naturalna, alkohol oraz palenie tytoniu.

Dzięki leczeniu dietetycznym możemy zmniejszyć dolegliwości, wyleczyć stan zapalny przełyku, ochronić przed rozwojem powikłań.


poniedziałek, 12 stycznia 2015

Ortoreksja.. czyli o tym czy niezdrowe jest bycie na zdrowej diecie?

   Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić zaburzeniom odżywiania. Każdy z nas często słyszy o anoreksji, bulimii, ale o ortoreksji bardzo mało się mówi.. Moim zdaniem jest to coraz częstsze zaburzenie, które obserwuję również wśród ludzi, których znam.

Wiem, że ortoreksja nie jest jeszcze oficjalnie przypisana do zaburzeń odżywiania, ale ja będę ją w tym wpisie tak traktować. Została opisana po raz pierwszy dopiero w 1997 roku przez amerykańskiego lekarza.


Co to jest ortoreksja? Kilka definicji:



  • chęć utrzymania dobrego zdrowia poprzez spożywanie tylko „zdrowej żywności”
  • patologiczna obsesja na punkcie biologicznie czystej żywności, prowadząca do znacznych ograniczeń dietetycznych oraz rezygnacja z różnych obróbek kulinarnych np. smażenia, pieczenia, grillowania itd.
  • od anoreksji i bulimii głównie odróżnią ją to, że nie pojawia się tu liczenie kalorii i chęć schudnięcia (choć czasem współwystępuję), a bardziej obsesyjne sprawdzanie składu produktów i wyszukiwanie konkretnych składników - niestety bywa tak, że właściwie osoby te nie mają pojęcia jak działają dane składniki, gdzieś usłyszały, że np. tłuszcze są złe! i szukają produktów gdzie będzie ich najmniej, a zapominają, albo nie wiedzą jak ważną odgrywają rolę w żywieniu człowieka

   Z góry uprzedzam, bo nie będę tego zaznaczać przy każdym zdaniu, że mam na myśli zafiksowanie się, przesadne uważanie, obsesyjne wręcz unikanie pewnych produktów, połączone z myślami, że jak coś się zje to można wręcz umrzeć. Przypominam, że zawsze trzeba znaleźć złoty środek. 
(co oczywiście nie zawsze jest łatwe dla każdego, więc od tego ma takich ludzi jak ja, czyli dietetyków ;-) )

Przyczyny
  • wydaje się, że jest ona głównie spowodowana chęcią bycia zdrowym, długim życiem - i co w tym złego prawda? ale tak naprawdę mogą tutaj występować ukryte motywy, takie jak: obsesyjny strach przed złym stanem zdrowia, chęć pełnej kontroli nad swoim życiem, poprawa własnej wartości, poszukiwanie własnej tożsamości, chęć kreowania siebie poprzez żywienie (wiem, że to brzmi trochę szalenie, ale i tak bywa)
  • otaczające nas zewsząd hasło "zdrowe odżywianie" - każdy o nim słyszy, ale co tak naprawdę się pod tym kryje? Co jakiś czas mam wrażenie jest moda na jakiś konkretny produkt czy składnik, który ma cudowne właściwości. Ja oczywiście nie neguję jego właściwości, ale skupianie się przesadnie tylko na jednym może prowadzić do problemów zdrowotnych
  • czyli i również podatność na otoczenie, media - które dzielą żywność na zdrową i szkodliwą - np. powstaje dużo programów, w których stosowane są tylko produkty naturalne, zdrowe, nieszkodliwe, nierakotwórcze itp.
  • przejście poważnej choroby np. nowotworu części przewodu pokarmowego - obawa przed nawrotem choroby powoduje, że ortorektycy wykluczają z diety żywność, która zawiera substancje dodatkowe, środki konserwujące oraz żywność przetworzoną

  • brak wiedzy na temat odżywiania, sprzeczne informacje dochodzące z otoczenia

Jak rozpoznać u siebie albo kogoś bliskiego ortoreksję:

  • bóle i zawroty głowy
  • nudności
  • stałe uczucie zmęczenia
  • spadek odporności 
  • zaburzenia perystaltyki jelit
  • niechęć do nieznanych produktów (neofobia)
oraz



poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Sałatki i surówki! Niby każdy umie.. ale czy na pewno?

Witajcie!

Dzisiaj krótko poruszę temat sałatek i surówek. 

Zazwyczaj wrzucamy do nich, co akurat mamy pod rękę - nie bacząc, czy niektóre składniki nam się "nie gryzą" ze sobą, czyli czy nie doprowadzamy do strat składników odżywczych.

Jestem wielką fanką sałatek i surówek - czasem jako cały posiłek, a jeśli nie to na pewno jako dodatek do obiadu.

Co jest ważne przy ich wykonywaniu?


  • Świeżość
Składniki na naszą sałatkę muszę być świeże i czyste. Każdą sałatę należy umyć, a później wysuszyć. Jeśli nie mamy suszarki na sałatę, wystarczy odsączyć wodę ręcznikiem papierowym. Pamiętajmy też, że sałatę należy rwać, a nie kroić.
Pamiętajcie również o myciu warzyw i owoców przed ich obraniem - później już nie należy tego robić.
Starajcie się też również obierać cienko, ponieważ najwięcej składników odżywczych znajduję się pod skórką.
  • Zasada niełączenia
POMIDOR + OGÓREK = NIE    - pamiętajcie o tym, żeby w waszej sałatce równocześnie nie znalazł się pomidor i świeży ogórek. Naprawdę? Tak! Ogórki zawierają enzym, który niszczy zawartą w pomidorach witaminę C.

  • Zapobieganie przed stratami witamin
Do naszych sałatek i surówek dodajmy takie składniki jak: majonez, olej(uu jeszcze zyskujemy dodatek NNKT!), śmietana, jogurt, kefir, czy sos winegret - dzięki nim nasze potrawy będą smaczniejsze a i co najważniejsze straty witamin będą mniejsze i ułatwią nam przyswajanie karotenu.

  • Zaszalejmy z przyprawami
Dzięki nim nasze sałatki nie będą mdłe i każdego dnia mogą smakować inaczej - nie znudzą nam się :) Np. cytryna, pieprz, musztarda (uwielbiam!), zioła - ja czasem też dodaję mielone orzechy i łyżeczkę miodu

  • Wyższa zawartość witaminy C
Dzięki dodatkom takim jak: koperek, pietruszka, szczypiorek, liście selera naciowego itp. zwiększamy zawartość witaminy C.

  • Podanie
Należy je przygotowywać bezpośrednio przed podaniem. Ja zazwyczaj przygotowuję gdy dochodzi mi mięso, ryż czy ziemniaki :)


Szybkie przypomnienie dla zapominalskich!
Dużo witaminy C znajdziemy w: jarmuż, kapusta, brukselka, pomidory, kalafior, kalarepa, papryka, porzeczka, truskawka, poziomka, malina, cytryna, pomarańcza, jagoda, agrest
Dużo karotenu znajdziemy w: owoce i warzywa o barwie żółtej ,pomarańczowej i zielonej :) marchew, dynia, pomidor, szpinak, jarmuż, fasolka, groszek, koperek, szczypiorek, brzoskwinia, morela, melon (pamiętajcie o dodaniu tłuszczu do surówek, sałatek zawierających karoten)



Macie jakieś swoje ulubione sałatki czy surówki? :)

środa, 15 stycznia 2014

Procesy technologiczne..obróbka!

Witajcie :)

Dzisiaj trochę o tym jak przygotowywać posiłki. Trochę już o tym wspominałam, dziś zbieram to w całość. Proste porady, które każdy kiedyś wiedział ale może zapomniał :)  Post jest krótki, ponieważ czeka mnie dziś sporo nauki na uczelnię, ale pamiętam o Was i następny post zgodnie z prośbą będzie dla tych, którzy dużo pracują, również w nocy i nie bardzo wiedzą jak się odżywiać.


CIEMNIENIE WARZYW I OWOCÓW

Najprostszym sposobem na uniknięcie brzydkiego brunatnienia naszych surowców jest:
  • od razu po obraniu pokropienie cytryną 
  • zamoczenie w wodzie (niestety powoduje to trochę strat składników odżywczych)
  • zamknięcie w hermetycznym opakowaniu
  • blanszowanie (może być w osłodzonej lub zakwaszonej wodzie)
ZMNIEJSZENIE STRAT SKŁADNIKÓW ODŻYWCZYCH PODCZAS OBRÓBKI

Wydaje mi się, że już kiedyś wspominałam, jak zmniejszyć spadek składników odżywczych, więc tylko krótko przypomnę
  • cienko obierać - często pod skórką znajduje się najwięcej składników odżywczych
  • szybko płukać - im dłużej obrane surowce leżą w wodzie tym większe są straty (pamiętam jak moja mama zawsze wcześniej obierała ziemniaki, wrzucała je dowody a gotowała je dopiero po długim czasie - zdecydowanie teraz nie pochwalam)
  • rozdrabniamy, kroimy, siekamy bezpośrednio przed dalszą obróbką - np. przed gotowaniem
  • rozdrobnione surowce chronić przed dostępem światła i tlenu - zapobiegamy w ten sposób utlenieniu witamin
  • stosujemy czyste narzędzia ze stali nierdzewnej, drewniane lub plastikowe
GOTOWANIE NA PARZE
  • zachowany zostaje kolor, smak i struktura surowca
  • mniejsze straty składników odżywczych niż podczas gotowania w wodzie
GOTOWANIE W WODZIE
    • warzywa należy wrzucać do wrzącej, osolonej wody - obniżenie strat witaminy C
    • gotujemy możliwie krótko, w małej ilości wody i pod przykryciem
    • warzywa zielone typu: szpinak, brukselka, groszek zielony, fasolka szparagowa (barwione chlorofilem) gotujemy bez przykrycia!
    • warzywa typu: marchew, dynia (barwione karotenem) gotujemy z dodatkiem tłuszczu
    • warzywa typu: buraki ćwikłowe, czerwona kapusta gotujemy z dodatkiem kwasu i buraki najlepiej w skórce
    • warzywa kapustne gotujemy z dodatkiem cukru, mleka, na początku bez przykrycia
    • ziemniaki: zalewamy wrzącą, osoloną wodą, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przy umiarkowanym wrzeniu
    • jajka w skorupkach aby uniknąć pęknięcia wkładamy do zimnej wody, a czas liczymy od momentu zawrzenia wody
    • makaron gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie, po ugotowaniu zalewamy zimną wodą
KUCHENKI MIKROFALOWE

Nadal wydaje mi się wywołują sporo kontrowersji. Używać czy nie? Niektórzy widzą w tym tylko promieniowanie, być może kojarzą sobie to z wyrośnięciem dodatkowej głowy.. w każdym razie chciałabym rozwiać trochę wątpliwości. 

  • źródłem mikrofal jest magnetron, mikrofale wnikają do wnętrza ogrzewanego produktu
  • takie produkty nie mają przyrumienionej, chrupiącej skórki (jak np. w przypadku użycia piekarnika)
  • z mięs wycieka dużo soków, co niestety zmniejsza ich wydajność i soczystość
  • smak i zapach w porównaniu do innych obróbek również będzie gorszy, często odpowiednie substancje aromatyczno-smakowe po prostu nie zdążą się wyzwolić
  • jeśli nie zastosujemy odpowiedniej mocy i temperatury niektóre produkty, potrawy mogą stać się gumowe - radzę więc dokładnie przeczytać instrukcje :)
  • jednak takie ogrzewanie przebiega szybciej i może być stosowane do odgrzewania i podgrzewania potraw
  • mniejsze są straty składników odżywczych w porównaniu np. do gotowania (produkt nie ma styczności z gorącą powierzchnią)
  • z badań, które znalazłam na temat wynika, że nie stwierdzono szkodliwości działania mikrofalówki, ale to, że nie stwierdzono nie oznacza, że szkodliwa nie jest. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że wiele elektronicznych urządzeń może być dla nas niebezpiecznych, a jednak używamy ich..co byłoby więc najbezpieczniejsze? - to proste spożywać potrawy od razu po ich przygotowaniu, omijać podgrzewanie.. ale czy to wykonalne w dzisiejszym świecie? ;)
  • jeśli ktoś jest ciekawy jak działa mikrofalówka, znalazłam taki filmik http://www.youtube.com/watch?v=kp33ZprO0Ck

czwartek, 2 stycznia 2014

Witajcie .. w Nowym Roku :) Dziś o kontroli..

Witajcie!

Jako psycholog (chociaż in progress) mam coraz to świeższe spojrzenie na psychospołeczne przyczyny nadmiernego jedzenia lub na odwrót niedożywienia.

Najczęstszymi przyczynami utraty KONTROLI nad naszą dietą (czyli najprościej tłumacząc stylem odżywiania) są nasze emocje, stres, pewne przekonania oraz oczekiwania, mają też na to wpływ cechy naszej osobowości oraz różne wewnętrzne mechanizmy radzenia sobie z problemami.

Brak umiejętności kontrolowania ilości spożywanych pokarmów 

  • często dochodzi do tego, gdy jedzenie ma dla nas charakter automatyczny, czyli jemy zawsze gdy oglądamy telewizję, ktoś nas odwiedza, albo my odwiedzamy kogoś, idziemy do kina, do teatru
  • jemy gdy pijemy alkohol, zawsze na imprezce obok alkoholu leży mnóstwo przekąsek, najczęściej są to chipsy, do tego sosy, które zawierają dużo śmietany, majonezu ( a przecież można by je robić na bazie jogurtu! ;) ); upojenie alkoholowe sprzyja podjadaniu,wszystko nas kusi
  • problemem też może być kac, gdy boli nas żołądek i sama zawsze mówiłam, że "umrę jeśli nie zjem nic tłustego"
  • wakacje - tu chyba nie ma co tłumaczyć.. ;)
  • negatywne mocje, depresyjny nastrój, poczucie skrzywdzenia, czasem nawet złość może powodować właśnie utratę kontroli nad tym (nie tyle co) ile jemy - jedzenie tłumaczymy sobie jako usprawiedliwienie porażek, łagodzenie lęków, smutek kompensujemy sobie poprzez jedzenie (Jednak nadmierne jedzenie w końcu cale nie przynosi nam poprawy nastroju, tylko prowadzi do przybrania na masie, co powoduje znowu zły nastrój, a nawet jeszcze gorszy. Błędne koło. Zdecydowanie nie tędy droga.)
  • błędne nawyki żywieniowe wyniesione jeszcze z domu rodzinnego, a później przekazywanie swoim dzieciom - rodzice popełniają wiele błędów żywieniowych, a jeśli nawet to nie rodzice, to często zdarza się, że dziadkowie zbytnio "rozpieszczają" swoje wnuki, niszcząc wszystko to nad czym pracowali rodzice



Jak widać nadmierne jedzenie, a w konsekwencji nadwaga, otyłość to złożony problem i nie można rozpatrywać go tylko z jednego punktu widzenia. Jeśli zauważasz u siebie chociaż jeden z tych problemów dietetyk jest koniecznym rozwiązaniem dla Ciebie, ale nie jedynym. Pomoc drugiej doświadczonej osoby wydaję mi się tu niezbędna. Polecam psychologów, ponieważ na moich dietetycznych studiach podejście do osobowości człowieka było poruszone tylko przez chwilę.. moim zdaniem nie wystarczającą.
Rozwiązanie problemy nadmiernego jedzenia leży nie tylko w braku wiedzy dotyczącej "zdrowego odżywiania", ale też właśnie naszej osobowości i tego wszystkiego o czym pisałam na początku.


Dziś tak krótko, bo dawno nic nie pisałam, ale planuję napisać jeszcze o:


  • co jeść, gdy pracuje w nocy
  • jak łatwo w codziennej diecie ograniczyć kcal
  • zdrowe, słodkie, słone przekąski
  • jak pozbyć się "wiecznego" głodu
  • jak czuć się najedzonym bez uczucia przepełnienia
  • jak usunąć tłuszcz z potraw
  • jak pić alkohol, żeby następnego dnia nie umierać ;)
  • jak osiągnąć cel w odchudzaniu
  • mleko - pić czy nie?
  • SUPERprodukty
  • jak planować? jak zmienić nawyki żywieniowe? które są te dobre?


Co u mnie?
Ostatnimi czasy nie pracowałam w ogóle jako dietetyk. Można powiedzieć, że usunęłam się w cień i przyznaję, że brakuje mi tego. Dlatego wracam ;)
Do zobaczenia niedługo!

Zapraszam też do pisania do mnie: dietetyknadiecie@gmail.com

poniedziałek, 1 lipca 2013

Co u mnie? Odchudzanie, bieganie?!, głodówka, koniec sesji..

Witajcie!

Cały czas szykuję się żeby napisać posta na temat diety 5:2 dr. Mosleya. Jestem mniej więcej w połowie książki, chcę się jednak porządnie przygotować, zorientować co ma jeszcze do zaproponowania. Już widzę kilka rzeczy, które na pewno opiszę. Wrócę do tego za chwilę..

Jednak dzisiejszy post chciałabym poświęcić głównie sobie. Nazwa mojego bloga zobowiązuje mnie do opisania jak mi idzie moje odchudzanie ;)

Moje życie od kilku lat kręci się głównie wokół tematu odżywiania, można nawet powiedzieć, że mam lekką fiksację na ten temat. Dobrze czy źle? Sama nie wiem, mam dużą świadomość tego, co jem i chcąc czy nie chcąc często patrzę na talerze innych. Teraz różnią się bardzo od mojego, ale były też czasy gdy wyglądały podobnie. Myślę sobie często ile co ma kcal, ile białka, ile tłuszczu itp. Jestem też mniej ufna w stosunku do restauracji, a jeśli już się do niej wybiorę długo odczuwam wyrzuty sumienia - to akurat nie jest dobre, wiem..

Od początku marca, a właściwie od końca lutego schudłam 13-15 kg - dlaczego raz 13 raz 15?, bo wszystko zależy od dnia. Są momenty gdy jest to równo 15, a po wczorajszym obiedzie skoczyła mi masa ciała o 1.5 kg w górę - więc różnie to bywa :) Były tygodnie w których masa ciała w ogóle się nie zmieniała, ja jednak widziałam różnicę w ubraniach, były dni gdy nagle kilogramy uciekały.. i tak na zmianę. Na początku dużo ćwiczyłam sama, później chodziłam na pilates raz lub dwa razy w tygodniu. Teraz nie robię nic, więc może dlatego nie mogę ustabilizować masy ciała.

Marzy mi się jeszcze 1.5 kg mniej, ale zobaczymy jak wyjdzie. Na pewno nie wracam do starych nawyków żywieniowych, nie wracam do słodyczy i innych tego typu przekąsek, nie chcę też jeść jogurtów owocowych i innych takich. Nie wrócę również do chleba, za to wracam do ziemniaków, makaronu, ryżu. Zdecydowanie chcę też odrzucić słodkie napoje, typu Nestea - bardzo za nią tęsknię, tak jak na słodycze ochota mi minęła, napoje tego typu zawsze będą mieć w moim sercu swoje miejsce :D ale już tak długo ich nie piję, że wierzę, że dam radę.

Skończyłam pierwszy rok psychologii, byłam zmęczona sesją i nie poszła mi tak dobrze, jak chciałam, ale nie ma tragedii. Przyjaciółka gorąco namawia mnie do biegania! Nigdy tego nie lubiłam, ale podobno można się przyzwyczaić, więc obiecuję spróbować któregoś wieczoru. Mam dobre buty do biegania, dresik, teraz tylko muszę się odważyć:)

A teraz HIT! Postanowiłam, właśnie czytając książkę o diecie 5:2, przeprowadzić ... GŁODÓWKĘ.
O głodówce wspominano mi gdy studiowałam dietetykę - jest traktowana przez specjalistów jako coś co jest "zdrowe", na pewno nie chodzi tutaj głównie o schudnięcie (nawet obawiam się, że pewne kilogramy szybko wrócą). Bardziej o "oczyszczenie swojego ciała", duchową rewolucję, regenerację - jakbyśmy tego nie nazwali wiadomo o co chodzi. Moi wykładowcy polecali od czasu do czasu zrobić sobie taką głodóweczkę, oczywiście pod nadzorem lekarza i dietetyka - nie każdy może też sobie na coś takiego pozwolić.
Już od jakiegoś czasu o tym myślałam, jednak nigdy nie miałam na tyle odwagi, żeby to zrobić. Nawet negowałam takie pomysły, ale rozmawiałam z przyjaciółmi z "branży", z kilkoma innymi osobami i lekko zmieniłam zdanie! Jestem zdrową, pełną życia osobą, świadomą swoich wyborów dlatego się na to decyduję. Zastanawiałam się czy opisać to tutaj, ponieważ nie wszyscy mogą to zrozumieć i pójść za moim przykładem ze złych powodów. A dlaczego zaczęłam dziś? Bo mam pusto w lodówce i przynajmniej nie muszę iść na zakupy ;)

Moja głodówka będzie trwała 3-4 dni, będę podczas niej pić tylko wodę, zastanawiam się jeszcze nad herbatą czarną, ale na razie poradzę sobie bez niej.
Znam swój organizm, nie jestem jednak do końca pewna jak zareaguje (tego nigdy nie możemy być pewni) dlatego oczywiście biorę pod uwagę to, że będę musiała z niej zrezygnować.
Najprawdopodobniej na początku będę odczuwać ból głowy, "kiszki będę mi grały marsza", a ja będę lekko zmęczona. Gdy jednak dojdą do tego zawroty głowy - rezygnuję. Jutro lub pojutrze te objawy miną i wpadnę w stan euforii. Tak opisywano mi to w szkole, dokładnych procesów zachodzących w ciele opisywać na razie nie będę, ale codziennie obiecuję relacjonować jak mi idzie.

Czy rzeczywiście poczuję się lepiej? Kończę w czwartek wieczorem i wszystko Wam opowiem.
Próbowaliście kiedyś sami?


sobota, 15 czerwca 2013

AKCJA ODCHUDZANIE - FINAŁ!!!!! - część 2 - MAGDA

Witajcie!

Dzisiaj opiszę zmianę jaką przeszła kolejna uczestniczka AKCJI ODCHUDZANIE - Magda!


Magda startowała z masą ciała równą 79.5 kg, a jej BMI wynosiło 28.2 - więc niebezpiecznie blisko jej było do otyłości. W odpowiednim czasie postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i zaczęła współpracę ze mną.

Tutaj możecie przeczytać jakie były jej początki:
http://dietetyczkanadiecie.blogspot.com/2013/03/akcja-odchudzanie-magda.html
Tutaj możecie przeczytać jak szło jej w trakcie:
http://dietetyczkanadiecie.blogspot.com/2013/04/akcja-odchudzanie-relacja-czesc-i.html


Jak się zmieniała masa ciała Magdy podczas akcji?


BMI Magdy wynosi teraz 25.9. Gratulujemy Magdzie! To bardzo duży spadek!

Ustaliłam Magdzie dietę o kaloryczności mniej więcej 1400 kcal, później troszkę więcej ponieważ dodałam nowe produkty do jadłospisu. Nie chciałam jej zbytnio męczyć i starałam się urozmaicić posiłki.


Jakie odczucia ma Magda?

"Zgłaszając się do Ady na akcje szczerze mówiąc nie do końca wierzyłam w siebie i w to że mi się uda schudnąć bo przecież tyle razy próbowałam i z marnym rezultatem;/ No ale jak się coś zaczęło to trzeba to skończyć.Pomyślałam sobie że dam rade przecież nie chcę już wyglądać tak jak wyglądam z takim bagażem nadwagi. 

Idąc do sklepu ciężko było cokolwiek kupić bo wszystko co się podoba jest przecież za ciasne;/ Moja stała waga zawsze wahała się miedzy 68-70 przed samą ciążą ważyłam 62 kg a po ciąży już 86 i tak zostało do niedawno a mój synek ma już 7 lat.W moim przypadku jest tak ze stres zajadam, udawało mi się schudnąć na "krótkiej"diecie z 5 kg ale potem za jakiś czas znowu waga wskazywała 85-86 kg.
Nadszedł czas ze postanowiłam do zmienić bo robię to przecież tylko i wyłącznie dla siebie chce się zacząć lepiej czuć,nie męczyć się tak szybko,po prostu cieszyć się życiem a nie stronić od ludzi.

Ja swoją walkę sama z sobą zaczęłam w lutym z wagą 86 kg sama próbowałam coś zmienić trwało to dosyć długo waga powolutku zaczęła spadać i jak dołączyłam do akcji z Adą waga wskazała 80 kg. Bardzo się ucieszyłam że Ada mnie wybrała bo miałam okazję poznać zasady zdrowego odżywiania i sposobu przygotowywania posiłków. Początki były trudne bo nie byłam przyzwyczajona do pięciu posiłków dziennie;/ Śniadania jadałam rożnie czasami nawet o 12.00 albo wcale a tu nagle trzeba przestawić swój organizm i pierwszy posiłek jest miedzy 8-9.Myślałam że będę chodzić głodna ale z biegiem czasu organizm się przyzwyczaił i domagał się posiłków o stałych porach nawet niektóre porcje wydawały się za duże i nie zjadałam wszystkiego:)

Przyznam się ze przygotowywanie śniadań, podwieczorku i kolacji nie jest dla mnie problemem, nauczyłam się jak jeść i co jeść i uwielbiam to jedzenie ale obiady nadal są dla mnie problemem nie bardzo mam pomysły na obiad, może z czasem przyjdzie natchnienie i będzie dobrze.Oczywiście to było wiadome, że nadejdzie kryzys i nastąpiło to w połowie akcji. Miałam już dosyć chciałam otworzyć lodówkę i "rzucić się na jedzenie" na cokolwiek i najeść się do woli,ale pomyślałam sobie "Magda nie możesz tego zaprzepaścić tak daleko zaszłaś "spojrzałam w lustro i patrzę, że faktycznie szkoda tego całego wysiłku przecież zaczynam już  być zadowolona ze swojego wyglądu a do osiągnięcia mojego celu brakuje można powiedzieć niewiele w porównaniu z początkiem mojego odchudzania. 

Moja obecna waga to 73 kg  podczas całej akcji odchudzania udało mi się pozbyć 7 kg:) Z czego jestem bardzo dumna, znajomi rodzina są pełni podziwu, że udało mi się ze chce mi się przygotowywać te posiłki,jak to powiedział mój Tata "mi by się nie chciało tego przygotowywać chyba że ktoś by mi zrobił":) "


W trosce o swoje zdrowie Magda powinna jeszcze schudnąć 3 kg, aby pozbyć się nadwagi. Wiemy jednak, że to nie będzie problem! Magda jest dzielna i mimo tego, że naszedł ją kryzys, nie poddała się! Zresztą sami zobaczcie:

"Dziękuje Adzie za spędzone dwa miesiące,i poświęconą każdą chwilę,mogłam na nią liczyć w każdej chwili zawsze służyła radą i pomagała,gdyby mieszkała bliżej osobiście bym jej podziękowała:)
Moje życie zmieniło się nie do poznania nie chce już wrócić do tamtej wagi. Jestem teraz inna osobą pewna siebie zadowoloną i pozbyłam się niektórych moich kompleksów:) Czuję się również lżejsza zdrowsza silniejsza nie meczę się jak wchodzę po schodach.
jestem dawna sobą;)
Dla mnie to nie jest jeszcze koniec a część drogi która przebyłam i będę dalej walczyć i się nie poddawać aż osiągnę swój cel a i wtedy nie osiądę na laurach;) dziękuje jeszcze raz z całego serca szkoda, że tak szybko minęły te dwa miesiące i kończymy akcje,ale jestem dobrej myśli i mam nadzieje ze pozostanę z Adą w kontakcie;)"


Poprosiłam też Magdę o przygotowanie jadłospisu w oparcie o moje propozycje, w końcu zostawiam ją teraz z samą sobą i musi sobie jakoś radzić. Zdała egzamin celująco! Bardzo podobają mi się jej propozycje i po prostu czuję to w kościach, że Magda osiągnie cel! Zwłaszcza, że wszyscy widzą jaka zmiana zaszła w Magdzie, a to jestem pewna dodatkowo motywuje :)

Bardzo też dziękuję za miłe słowa, aż mi się łezka w oku kręci - jestem dumna z Magdy i Asi! Wszystkim wokół siebie opowiadam, jak Wam świetnie poszło - też dodawałyście mi siły w mojej walce nad swoim ciałkiem ;)


Ale sama masa ciała to nie wszystko - Magda również zapisała jak zmieniły się jej wymiary, a oto wyniki:

Razem - 38 cm!!


Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek! Magda też wysłała mi swoje zdjęcie, żeby pokazać jak się zmieniła :) Po lewej zdjęcie przed, a po prawej zdjęcie po! Ale zmiana! Gratulacje jeszcze raz!!!!!!


Magda pozbyła się aż 7 kg! Brawo brawo!

Na zakończenie:

Mam nadzieję, że udało mi się zaszczepić na stałe w Magdzie i Asi zdrowe nawyki żywieniowe. Mam nadzieję, że będą się co jakiś czas odzywać i relacjonować jak im idzie :) Nie chcę słyszeć o efekcie jojo! 

Zaplanowałam też dla Asi i Magdy pewną niespodziankę i obiecuję odezwać się po sesji i jak wyzdrowieję :P

Jest to też zakończenie mojej akcji. Na razie nie planuję nic podobnego, jeśli jednak ktoś prywatnie chciałby się do mnie zgłosić, zapraszam do pisania na mój email: dietetyknadiecie@gmail.com


Trzymam kciuki i pozdrawiam wszystkich :)