poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Etykietki, etykietki i etykietki!

Witajcie!

Dzisiaj post o etykietach na produktach, które kupujemy. Jest na nich wiele informacji, dzięki którym znamy skład produktów i w ten sposób możemy wybrać dla siebie, taki jaki nam najbardziej odpowiada.
Na ten temat mogłabym pisać i pisać, więc dziś tylko ogólnie, a następnym razem opiszę co dokładnie musi się znajdować na różnych produktach!


Na każdym produkcie powinna znajdować się etykietka, która informuje nas o

  • ogólnych danych  żywieniowych
  • wytwórcy (dane handlowe)
  • dane o wartości odżywczej
  • oświadczenia żywieniowe i zdrowotne




Czasem składniki produktu są po prostu wymieniane, a czasem znajdują się w tabelce lub jakoś inaczej graficznie jest to rozegrane, albo łączy się kilka tych sposobów.

Wszystkie składniki wymieniane są po kolei, zaczynając od tego, którego jest  w produkcie najwięcej, a kończąc na składniku, którego jest najmniej. Nie ma znaczenia wymienianie alfabetyczne, więc tym się nie sugerujcie. Najciekawiej jest z przetworami mięsnymi, czasem za głowę się łapię jak czytam skład np. parówek ;)

Wszystko powinno być umieszczone na opakowaniu w jednym miejscu, w czytelny, jasny, nieusuwalny sposób  i w języku polskim. Nie może kłamać ;-) czyli wprowadzać w błąd.

Ogólne dane żywieniowe
Zawierają przede wszystkim datę określającą trwałość produktu oraz jego podstawowe składniki. Dzięki temu wiemy, do kiedy możemy spożyć dany produkt i czy jest mniej lub bardziej naturalny.

W Polsce każdy producent ma obowiązek podać informację ogólną o produkcie, a informacja żywieniowa jest dobrowolna, ale musi być podana w przypadku produktów specjalnego przeznaczenia żywieniowego i produkty  które opatrzona są oświadczeniami żywieniowymi i zdrowotnymi. Jeśli producent decyduje się na umieszczenie takiej informacji, musi być ona podana w odpowiedni sposób.

Oświadczenie żywieniowe
Według definicji: oświadczenie, które stwierdza, sugeruje, daje do zrozumienia, że produkt spożywczy ma specjalne właściwości żywieniowe w odniesieniu do wartości kalorycznej lub jakiegoś składnika odżywczego, którego dostarcza (lub nie).
Np. niska zawartość cholesterolu, wysoka zawartość błonnika, produkt light, produkt bogaty w witaminę C.

Oświadczenie zdrowotne
Według definicji: oświadczenie, które stwierdza, sugeruje, daje do zrozumienia, że występuje jakiś związek między produktem spożywczym lub jego składnikami, a zdrowiem.
Np. zmniejsza zachorowalność na jakąś chorobę, chroni przed jakąś chorobą.
Jednak, żeby takie oświadczenie mogło się pojawić na produkcie, musi być poparte odpowiednimi wynikami badań.


Co jest bardzo ważne? Należy zwrócić uwagę na to, że często zawartość węglowodanów, tłuszczu, białka jest podana w przeliczeniu na 100 g produktu - więc należy sobie w myślach, albo z komórką przeliczyć ile tak na prawdę produkt zawiera składników odżywczych.

Producenci żywności próbują zachęcić nas na różne sposoby, że ich produkty są najlepsze - niestety często w sposób, który prawo zabrania - musimy być więc czujni. Do tej pory pamiętam, jak w szkole wykładowca kazał nam przynieść wybrany przez nas produkt żywnościowy i omawialiśmy sposób jego etykietowania. Ponad połowa z tych produktów okazała się źle oznakowana :(
Etykieta nie może wprowadzać nas w błąd. Co jest jednak tym błędem?
Głównie to o czym pisałam już wcześniej, czyli np. podanie informacji, że  jakiś produkt zmniejsza zachorowalność na jakąś chorobę - a nie ma na to żadnych dowodów. Jaki wniosek? Strzeżcie się  ;) produktów, które mają napis "zdrowe", "bezpieczne", "wyprodukowano metodami ekologicznymi".

Składniki mineralne i witaminy podaje się w składzie jeśli w 100 g produktu znajduje się nie mniej niż 15% zalecanego średniego dziennego spożycia.

Teraz dochodzimy do .. GDA!
Co to jest? Jest to wskazane dzienne spożycie. Na produkcie widzimy zazwyczaj przy tym %. Co to znaczy? Określa ile % z całego wskazanego dziennego spożycia danego składnika dostarcza nam dany produkt. Niestety, ale nie da się inaczej - na opakowaniu podaje się średnią wartość dla dorosłej osoby. Nie należy więc tego odnosić np. do dzieci. Jeśli jesteście ciekawi w internecie jest wiele tabel, z których dowiecie się ile powinniście dziennie danego składnika odżywczego spożywać. Z życia jednak wiem, że niezwykle trudno jest zjeść idealnie, do tej pory pamiętam jak siedząc po nocach i tworząc jadłospisy męczyłam się, żeby wszystko wyrównać, ale tak się nie da! Jednego dnia przyjmiesz mniej wapnia, drugiego więcej :)

Jeśli chcecie się więcej dowiedzieć o GDA - zapraszam na stronę
http://www.pfpz.pl/index/

W następnym poście rozwinę bardziej co musi się znajdować np. na produktach mlecznych, mięsnych itd.

5 komentarzy:

  1. ostatnio słyszałam w pewnym programie, że babka kupowała pasztet z dzika, gdzie w skład wchodziła : wątróbka drobiowa, te wszystkie skórki wieprzowe, wiadomo te wszystkie inne dodatki stabilizatory nie stabilizatory i uwaga: aromat z dzika :D także warto czytać te etykiety, bo naprawdę producenci lubią nas "truć", oszukiwać i zdzierać za to niekiedy naprawdę dużą kasę.

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa notka. Etykiety ze składem zawartości są mikroskopijnie małe -celowo zeby nam sie nie chciało czytać. ale nam się chce i teraz bedziemy mądrzejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się najbardziej podoba w składzie "aromat dymu wędzarniczego"

    OdpowiedzUsuń
  4. Od dziś zacznę ostrożniej wybierać to co jem... Nigdy wcześniej nie interesowały mnie etykietki. Dziękuję Ada :-)

    OdpowiedzUsuń