środa, 24 kwietnia 2013

AKCJA ODCHUDZANIE - Relacja część II

Witajcie!

Dziś opowiem Wam jak poszło kolejnej uczestniczce AKCJI ODCHUDZANIE - Ani.


ANNA

Anna dostała ode mnie najmniej kaloryczną dietę, tylko 1300 kcal. Poza tym u Ani musiałam bardziej uważać, ponieważ niewskazane jest dla niej spożywanie produktów wysokoprzetworzonych. Inne dziewczyny dostały np. wędzonego łososia czy tuńczyka z puszki - Ania nie powinna spożywać produktów tego typu. Ważne jest też to, że jeśli na śniadanie je ciemne pieczywo, wieczorem powinna sięgnąć po jasne.
Osoby cierpiące na PCO, tak jak Ania, są narażone na otyłość czy cukrzycę. Dlatego zalecane są produkty o niskim indeksie glikemicznym i taką dietę dla Ani starałam się ułożyć :)

Jak jej poszło?





Wartość energetyczna diety: 1300 kcal
Masa ciała 2 kwietnia: 68 kg
Masa ciała 16 kwietnia: 66.7 kg

Gratulujemy Ani! To aż 1.3 kg, czyli mniej więcej 0,7 kg tygodniowo! Bardzo prawidłowo! Każdy organizm jest inny i to, że Ania może schudła trochę mniej niż Magda i Asia nie jest niczym dziwnym! Poza tym Ania czuje się lżej i brzuch się bardziej spłaszczył! Brawo!
Ja również czasem nie widzę zmian na wadze, a widzę po ubraniach, że jest lepiej :)

Z Anią również pracowałam trochę inaczej, dogadałyśmy się, że jadłospis na następne tygodnie będzie trzeba trochę zmienić, ponieważ Ania dużo pracuje i nie ma czasu na przygotowywanie posiłków.
"Największy problem mam w sumie z czasem a nie z samym jedzeniem. Przygotowanie posiłków zajmuje sporo czasu, planowanie, robienie zakupowi itd. To dla mnie prawdziwa rewolucja:-)) wcześniej jadłam 4 posiłki dziennie z czego dwa brałam do pracy. "
Wprowadzone zmiany zostały zaakceptowane i mam nadzieję, że teraz Ani lepiej się uda wszystko zaplanować.

Niestety pułapkę mamy w innym miejscu..
"Staram się nie podjadać, ale mam w domu prawdziwego sabotażystę  Mój facet, który nota bene wyhodował ostatnio sobie spory brzuchol, jest królem niezdrowego żarcia i przekąsek  Zawsze gdy nawet przygotowywałam zdrowy obiad musiał go podrasować po swojemu - ser żółty  maggi i na patelnie by podsmażyć na oleju. Do tego ciągle podjada. Ostatnio postanowił z chipsów i chrupek przerzucić się na krakersy sezamowe i orzeszki ziemne..... Cały czas się pilnuje ale zdarzyło mi się sięgnąć do paczki gdy on oddawał się zbrodni obżarstwa. No i nie ćwiczyłam z dużo..."

Umówiłam się z dziewczynami, że jakiś trening 3 razy w tygodniu musi mieć miejsce! Na szczęście Ania zrezygnowała z windy i wysiada wcześniej z autobusu! Nawet takie małe zmiany mogą czasem dużo dać! Brawo :)
A co do faceta, w ogóle rodziny, która nie jest z nami na diecie.. jest ciężko. Jak jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym, gdy oni jedli obiad ja uciekałam do innego pokoju i jadłam wcześniej lub później niż oni, bo zapachy mnie zabijały ;)

Jak pójdzie Ani dalej? Zapraszam za dwa tygodnie!

5 komentarzy:

  1. Fajnie że dziewczyny prawdę piszą i nie ściemniają. To znaczy że chcą naprawdę coś zmienić w swoim życiu. Brawo fajna akcja!

    OdpowiedzUsuń